2013-10-22

Ostatnie dwa tygodnie na światowych rynkach finansowych były bardzo nerwowe.  Zawdzięczamy to kryzysowi politycznemu w Stanach Zjednoczonych, który doprowadził do tzw. „government shutdown”. Skutkowało to brakiem publikacji najważniejszych danych makroekonomicznych z największej gospodarki świata oraz narastającymi obawami  o prawne bariery uniemożliwiające spłatę zadłużenia przez USA. Barometrem wspomnianego procesu był poziom ceny jednorocznego CDS (ubezpieczenia przed niewypłacalnością), który pod koniec września był na poziomie 10 punktów bazowych, a w połowie października osiągnął swoje maksimum na poziomie 75 punktów bazowych. Gdy politycy w USA osiągnęli kompromis, poziom napięcia na rynkach spadł. Pojawiają się pierwsze komentarze mówiące o tym, że spokój nie potrwa długo ponieważ, kolejna potyczka między republikanami i demokratami odbędzie się już na początku 2014 roku.

Całe to polityczne zamieszanie najprawdopodobniej będzie miało negatywne skutki dla wzrostu gospodarczego co doprowadzić może do przesunięcia „taperingu” (zmniejszenie tempa drukowania pieniądza przez FED) na kolejne miesiące. Opóźnianie wprowadzenia tego narzędzia polityki monetarnej, niewątpliwie wpływa pozytywnie na wyceny aktywów: akcji i obligacji, czego wynikiem jest zamkniecie indeksu SP500 na najwyższym poziomie w historii: 1 744.5 pkt.

Ostatnie dwa tygodnie, przyniosły również informację o rezygnacji Pani profesor Zyty Gilowskiej z członkostwa w Radzie Polityki Pieniężnej. Informacja ta nie miała większego wpływu na rynek instrumentów dłużnych.

W najbliższym czasie rynek będzie oczekiwał na zaległe dane makroekonomiczne dotyczących gospodarki w USA. Uwzględniając powyższe czynniki ryzyka, oraz obecna fazę w cyklu gospodarczym, fundusze mieszane wydają się godne rozważenia, jako jeden z elementów portfela inwestycyjnego.

Piotr Nowak, CQF - Zastępca Dyrektora Departamentu Zarządzania Portfelami Papierów Dłużnych