2015-08-21

Pierwsze dwa tygodnie sierpnia na rynkach finansowych, podobnie jak lipiec, były korzystne dla posiadaczy funduszy obligacji. Tym co wspierało wzrosty cen obligacji w ostatnim czasie to m.in. obawy o spowalniającą gospodarkę Chin, dalsze spadki cen ropy naftowej wpływające na niższą ścieżkę inflacji w przyszłości oraz możliwość późniejszych podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.

W otoczeniu napływających słabszych danych z gospodarki chińskiej, Bank Chin nieoczekiwanie zdecydował się na zmianę sposobu wyliczania oficjalnego kursu juana, co doprowadziło do osłabienia się chińskiej waluty o ponad -3% w ciągu zaledwie dwóch dni. Ta niespodziewana decyzja sprawiła, że juan jest obecnie najsłabszy w stosunku do dolara amerykańskiego od 4 lat, a zagraniczni inwestorzy spekulują co do powodów takich działań. Część ekonomistów uważa, że zmiana w sposobie wyliczania kursu chińskiej waluty ma na celu wzmocnienie konkurencyjności chińskiego eksportu, który w lipcu spadł o ponad -8%. Pomimo tego, że od dłuższego czasu Pekin podejmuje działania mające na celu przestawienie gospodarki na konsumpcję wewnętrzną i usługi, to jednak inwestycje firm i eksport nadal mają istotny wpływ na poziom wzrostu gospodarczego w Państwie Środka. Słabszy juan oznacza tańszy eksport chińskich towarów do innych państw, co może przekładać się na niższy poziom cen, a przez to na niższą inflację globalnie. Ta z kolei ma istotny wpływ na kształtowanie się polityki monetarnej banków centralnych oraz na zachowanie obligacji. Są również i tacy analitycy, którzy uważają, że decyzja Banku Chin o zmianie sposobu wyliczania kursu juana spowodowana była chęcią większego uwolnienia kursu waluty, która może wtedy zostać włączona do koszyka walut Międzynarodowego Funduszu Walutowego używanego do wyliczania SDR (międzynarodowej jednostki rozrachunkowej). Uwzględnienie juana w koszyku walut MFW oznaczałoby, że może stać się on jedną z walut globalnych rezerw walutowych (obok dolara amerykańskiego, euro, jena i funta brytyjskiego).

Początek sierpnia przyniósł również publikację lepszych danych dotyczących wzrostu gospodarczego w drugim kwartale w USA i dobrych danych z rynku pracy za lipiec, po których inwestorzy z coraz większą pewnością zaczęli przewidywać możliwość pierwszej podwyżki stóp procentowych przez Fed już we wrześniu. Ta perspektywa, wraz ze spadającymi cenami surowców w ostatnich tygodniach uderzyła zarówno w waluty jak i akcje rynków wschodzących. Indeks MSCI Emerging Markets spadł od początku sierpnia o ponad -5%, co z kolei przełożyło się na słabsze zachowanie funduszy akcji inwestujących w tym regionie. Obawy o rynki wschodzące są coraz większe. Dla części państw, które są eksporterami surowców, spadki ich cen powodują komplikacje ze strony osiąganych z ich sprzedaży dochodów. Dla innej części gospodarek wschodzących, które polegają na zewnętrznym finansowaniu, umocnienie dolara (osłabienie ich lokalnych walut) sprawia, że spłata zaciągniętych w twardej walucie zobowiązań będzie trudniejsza, a dostęp do nowego finansowania może być droższy, jeżeli stopy procentowe zostaną podniesione. Opublikowany wczoraj protokół z ostatniego posiedzenia Fed’u wskazuje jednak, że wrześniowy termin podwyżek nie jest przesądzony, gdyż pomimo poprawy w gospodarce i na rynku pracy, członkowie Rady chcieliby zobaczyć więcej sygnałów dających im pewność co do powrotu inflacji do długoterminowego celu. Jak na razie ten poziom nie został osiągnięty, a możliwość oddalenia w czasie terminu pierwszej podwyżk wpływa pozytywnie na zachowanie rynków obligacji.