2020-03-18

W obawie przed globalną recesją spowodowaną rozprzestrzenianiem się koronawirusa fala awersji do ryzyka nabrała rozpędu. W poniedziałek (16.03.2020) obserwowaliśmy najgorszą sesję na Wall Street od 1987 roku - główne indeksy spadały nawet o 13%. Tym samym wiele indeksów akcyjnych znalazło się ponad 30% niżej od swoich szczytów z połowy lutego. Słabo zachowują się zwłaszcza akcje banków. Inwestorzy obawiają się nie tylko wstrzymania dużej części gospodarek, ale także wakacji kredytowych i perspektywy jeszcze niższych stóp procentowych, co uderza w wyniki finansowe sektora bankowego.

Spadki widoczne są także na rynku metali szlachetnych. Potężne przeceny aktywów ryzykownych sprawiają, że status złota jako bezpiecznej przystani przestaje mieć znaczenie w obliczu wysokich potrzeb płynnościowych. Dodatkowo w przypadku akcji rynku złota ujawnia się ich „akcyjność” tzn. podążanie nie tylko za zmianami wyceny złota, ale i rynków akcji ogółem. W efekcie spółki „złotowe” są obecnie jednymi z najbardziej zmiennych – jednego dnia wyceny potrafią spaść o kilkanaście procent, a kolejnego wzrosnąć o ponad dwadzieścia. Nie pozostaje to oczywiście bez wpływu na codzienne wyceny jednostek uczestnictwa naszego subfunduszu PKO Akcji Rynku Złota.

Obecne ekspresowe i bezprecedensowe tempo zmian oraz amplituda dziennych wahań poszczególnych klas aktywów czy indeksów rodzi czasem skrajnie pesymistyczne obawy o mający nastąpić już za chwilę koniec finansowego świata. Jest to bardziej objaw kipiących trudnych emocji, niż racjonalnej oceny. Gospodarki, a wraz z nimi indeksy akcji, zawsze podlegały cyklom koniunkturalnym, które charakteryzują się między innymi tym, że fazy pozytywne (ożywienie/ekspansja i hossa) są spokojniejsze i dłuższe, a fazy negatywne (spowolnienia/recesji i bessy) są zdecydowanie bardziej „brutalne”. Nie inaczej wygląda to obecnie – dotychczasowe spadki indeksów i prawdopodobna recesja mogą być gwałtowne, jednak po nich będziemy obserwować stopniowe odbudowywanie gospodarek i indeksów akcji.

Pomogą w tym m.in. skoordynowane akcje władz wielu krajów. Póki co ministrowie finansów państw członkowskich Unii Europejskiej podjęli decyzje o wdrożeniu pakietu stymulacyjnego. Zadeklarowali także wdrożenie instrumentów wsparcia płynności w wysokości co najmniej 10% PKB, takich jak publiczne programy gwarancyjne czy odroczenie płatności podatkowych.

Do gry ponownie wkroczyła również amerykańska Rezerwa Federalna obniżając na nadzwyczajnym posiedzeniu stopy o kolejny punkt procentowy (do poziomu 0,00-0,25%) oraz ogłosiła program skupu aktywów w wysokości 700 mld USD. Administracja prezydenta Trumpa zapowiedziała także konkretne rozwiązania fiskalne mające na celu stymulację spowalniającej gospodarki.

Zatem najgorsze, co może zrobić dziś inwestor, to dokonywać gwałtownych nerwowych ruchów bazujących na dziennych czy nawet miesięcznych wycenach. Pamiętajmy, że inwestowanie to maraton, a nie sprint. Obierając właściwy horyzont oraz rozkładając mądrze siły dobiegniemy do mety bez względu na kryzysy, które muszą pojawić się po drodze.