2014-04-30

Wśród wielu wydarzeń dyskutowanych w mediach w ostatnich tygodniach, dwa zdają się mieć kluczowe znacznie dla wyceny aktywów finansowych w najbliższym czasie. Są nimi możliwość dodruku pieniądza przez Europejski Bank Centralny i Bank Japonii oraz przedłużający się konflikt na Ukrainie i groźba jego dalszej eskalacji.

W związku z wycofywaniem programu luzowania ilościowego (QE – Quantitative Easing) w Stanach Zjednoczonych oczy inwestorów zwrócone są teraz ku Europejskiemu Bankowi Centralnemu i Bankowi Japonii, które mogłyby wypełnić lukę nadwyżki płynności powstającą w wyniku zawężania QE w USA. Zgodnie z przewidywaniami większości analityków, Bank Japonii na ostatnim posiedzeniu nie zmienił parametrów polityki monetarnej, ale zapowiedział, że jest gotowy poluzować politykę pieniężną w przypadku słabszej kondycji gospodarki (gorszych danych o eksporcie lub mocniejszym negatywnym wpływie wzrostu podatku VAT) i spadku dynamiki inflacji.

Z kolei z ostatnich wypowiedzi Prezesa EBC – Mario Draghi’ego wynika, że niższe odczyty inflacji dla strefy Euro (podawane w dniu dzisiejszym) mogą przyspieszyć wprowadzanie programu skupu aktywów przez EBC.  Nie brakuje również głosów, które twierdzą, że EBC poczeka aż do majowych danych zanim podejmie jakąkolwiek decyzję, w związku z tym, że kwietniowe dane będą obarczone efektem kalendarzowym (późniejszą niż w poprzednim roku Wielkanocą) i efektem bazy (niskimi cenami energii w kwietniu 2013). Jeżeli inflacja nie spadnie poniżej odczytów marcowych, to jest mało prawdopodobne, że EBC rzeczywiście podejmie jakieś niekonwencjonalne działania na podstawie dzisiejszych danych. Dopiero majowy odczyt inflacji, który powinien być „czysty” i łatwiejszy do właściwej oceny sytuacji może posłużyć EBC do podjęcia ewentualnych kroków w celu wykorzystania QE w strefie Euro.

Dalsze napięcia na linii Rosja-Ukraina, oprócz efektów politycznych zdają się mieć coraz większy wpływ na rynki finansowe. W zeszłym tygodniu Agencja Standard & Poor’s obniżyła rating Rosji z BBB do BBB- wskazując na możliwość dalszych cięć. W konsekwencji obecna ocena rosyjskich obligacji rządowych jest tylko o jeden poziom wyższa od poziomu śmieciowego. Jak wynika z komunikatu, napięta sytuacja geopolityczna pomiędzy Rosją a Ukrainą mogłaby spowodować dalszą ucieczkę kapitału z rosyjskiej gospodarki i osłabić i tak niskie perspektywy wzrostu. Z perspektywy rynków finansowych, a zwłaszcza klientów instytucjonalnych, których spektrum inwestycyjne jest w dużej mierze wyznaczane na podstawie ocen agencji ratingowych oznacza to, że mogą być oni zmuszeni do sprzedaży rosyjskich obligacji rządowych (jeśli jeszcze tego nie zrobili), co przełoży się na dalszy spadek ich cen. Obecnie roczna rentowność rosyjskich 10-letnich obligacji rządowych wynosi około 9,60%.

Z perspektywy Polski kryzys na Wschodzie Europy może mieć wpływ na obniżenie inflacji poprzez zmniejszenie eksportu do Rosji i na Ukrainę, a tym samym zwiększenie podaży produktów rolnych na rynek wewnętrzny. Niższa inflacja może z kolei przełożyć się na dalsze przesunięcie w czasie podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W konsekwencji rentowności polskich obligacji, w szczególności tych o krótszym terminie do zapadalności, mogą pozostać na obecnym relatywnie niskim poziomie. Dla posiadaczy funduszy obligacji skarbowych, to mimo wszystko raczej dobra informacja. Należy przypomnieć, że na początku bieżącego roku większość analityków prognozowała wzrost rentowności obligacji w 2014 roku, co miało przede wszystkim wynikać ze wzrostu rentowności obligacji na rynkach bazowych (w USA i Niemczech), spowodowanego poprawiającymi się perspektywami gospodarki globalnej i wzrostem inflacji. Tymczasem stopy zwrotu z krajowych funduszy obligacyjnych od początku roku oscylują w okolicach 1-2%.

Nie zmienia to faktu, że rok 2014 może jeszcze przynieść wzrost rentowności obligacji i być kluczowym jeśli chodzi o zmiany geopolityczne w regionie. Jakiekolwiek informacje dotyczące znacząco mocniejszego lub znacznie słabszego niż oczekiwany poziomu wzrostu gospodarczego w USA, czy też dalsza eskalacja konfliktu na Ukrainie będą wpływały na zachowanie inwestorów i wzrost zmienności na rynku akcji i obligacji.