2013-07-09

Ostatnie tygodnie przyniosły wzrost nerwowości na rynkach finansowych. Dotyczyło to zwłaszcza takich klas aktywów jak obligacje i kursy walut rynków wschodzących. Głównym powodem są powracające spekulacje co do możliwości ograniczenia programu skupowania aktywów finansowych przez amerykański Fed. W efekcie tego zakończony zostałby napływ "taniego" pieniądza do bardziej ryzykownych klas aktywów potencjalnie oferujących wyższe stopy zwrotu. Z punktu widzenia inwestorów zagranicznych niezmiernie ważny jest kurs walutowy państwa, w którym zainwestowali swoje środki finansowe. Osłabienie lokalnej waluty negatywnie wpływa na wycenę zakupionych aktywów liczoną w walucie kraju inwestora. W konsekwencji niepokoje mogą przenosić się na różne klasy aktywów rynków rozwijających się.

Słabe dane makroekonomiczne z polskiej gospodarki, zwłaszcza niewielki wzrost PKB, ujemna sprzedaż detaliczna oraz utrzymujący się niski poziom inflacji, nasilają oczekiwania rynku na obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej na jednym z najbliższych posiedzeń. RPP może jednak wstrzymać się z dalszym cieciem stóp ze względu na postępujące osłabienie wartości PLN w relacji do USD i EUR, które przyczyni się do przejściowego wzrostu inflacji w wyniku wzrostu cen importowanych towarów i surowców. Dodatkowym czynnikiem, który Rada może brać pod uwagę oceniając zasadność zmiany stóp procentowych jest spadek cen na rynku obligacji rządowych.

Zakładając wychodzenie z dołka gospodarczego oraz stopniową poprawę wskaźników makroekonomicznych w strefie Euro akcje w średnim i dłuższym terminie nadal wydają się bardzo dobrą inwestycją. Umiarkowane wyceny w połączeniu z potencjalnym odrodzeniem inwestycji i wzrostu PKB oraz małym wyborem alternatywnych inwestycji wskazują na dobre perspektywy dla tej ryzykownej klasy aktywów w najbliższych miesiącach. Jak zawsze należy liczyć się z dużą zmiennością cen - rynek amerykański nie notował dużej korekty od wielu miesięcy a wiele indeksów rozwiniętych gospodarek świata jak japoński Nikkei czy niemiecki DAX doświadczyło spektakularnych wzrostów i chociażby tylko z tego powodu fundamenty pod korektę wydają się być zbudowane. Przykładem dramatycznego zwrotu na rynku akcji może być japoński indeks Nikkei 225. Trwający 9 miesięcy ciągły wzrost indeksu  zakończył się w ostatnich dniach maja 15% korektą, która zniwelowała zysk z całego miesiąca. Nikkei jest przykładem indeksu, który urósł za szybko i za wysoko na fali działań japońskiego rządu zmierzających do zwiększenia inflacji oraz zmuszenia inwestorów do realokacji aktywów z depozytów i obligacji rządowych na bardziej ryzykowne klasy aktywów. Wydaje się jednak, że korekta z końca maja nie przerodzi się w większe spadki, gdyż równoległe osłabienie jena poprawiło fundamenty japońskiej gospodarki i konkurencyjność japońskich firm.

W Polsce inwestorzy mają dodatkowe, specyficzne dla naszego kraju problemy - czekają na decyzję w sprawie przyszłości OFE i jej wpływu na ewentualną zmianę popytu/podaży na rynku akcji, a ponadto słaby wzrost PKB i niższe wpływy z podatków zmuszą rząd do rewizji deficytu budżetowego. Pamiętać należy, że za roczną stopę zwrotu na rynku akcji odpowiada zaledwie kilka, kilkanaście sesji giełdowych, reszta to znoszący się nawzajem szum informacyjny i z tego powodu nie należy ulegać pokusie wyprzedawania aktywów w oczekiwaniu na niewielką i niepewną korektę. Szczególnie, że niemal niemożliwa jest idealna sprzedaż na „górce” i kupno w „dołku”.

Jarosław Stefanoff, CFA - Dyrektor Departamentu Zarządzania Portfelami Klientów

Promocje i aktualności bieżące