2020-10-14

Szanowni Państwo,

poniżej prezentujemy podsumowanie najważniejszych wydarzeń ze świata gospodarki i finansów, które miały lub mogą mieć wpływ na wartość gromadzonych przez Państwa środków w programach długoterminowego systematycznego inwestowania takich jak Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK), Pracownicze Programy Emerytalne (PPE) czy Pracownicze Programy Oszczędnościowe (PPO).

Miniony kwartał możemy podzielić na dwa okresy – lipiec i sierpień, kiedy indeksy akcji kontynuowały dynamiczne odrabianie strat z okresu największej paniki rynkowej w marcu oraz wrzesień, który przyniósł korektę. Za początkowym optymizmem inwestorów stały te same czynniki, które windowały wyceny w drugim kwartale, tzn. przekonanie, że pandemia ma się ku końcowi, a bezprecedensowa ilość pieniądza „wykreowana” przez banki centralne wespół z rządami poszczególnych krajów skutecznie nasmaruje zatarte gospodarcze tryby. Dodatkowo, efekt uboczny rzeczonego oliwienia w postaci ujemnych realnych stóp procentowych, zachęcał (i zachęca) coraz większe rzesze deponentów do szukania alternatywnych metod ochrony oszczędności przed bezlitosną inflacją.

Początkujący inwestorzy indywidualni, którzy trafili na rynki akcji w dobrym momencie szybko nabrali przekonania, że kilka lub kilkanaście procent zysku miesięcznie to giełdowym standard. W efekcie, wrześniowe spadki inwestycyjnego hitu w postaci „amerykańskiej technologii” reprezentowanej indeksem Nasdaa o kilka procent… dziennie, wywołały niemała konsternację. Ostatecznie Nasdaq stracił nieco ponad 10%, oddając ledwie ułamek wcześniejszego kilkumiesięcznego wzrostu. Podobny przebieg, choć mniejszą dynamikę, miał sztandarowy amerykański indeks S&P 500, co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że największy udział w nim mają giganci technologiczni. Oba indeksy zdołały nie tylko odrobić straty z marca, ale i osiągnąć nowe historyczne szczyty.

Niestety ani jedno, ani drugie nie udało się głównym indeksom polskim, co dobitnie dowodzi wartości jednej ze złotych zasad inwestowania, czyli dywersyfikacji geograficznej. Jej stosowanie w „funduszach PPK” wymusił ustawodawca, natomiast w PKO TFI stosujemy ją z powodzeniem z własnej inicjatywy m.in. w subfunduszach PKO Zabezpieczenia Emerytalnego od momentu ich startu, tj. od ponad 8 lat. Programy systematycznego inwestowania, do uczestników których kierujemy niniejszy komentarz, uwzględniają również dwie inne kluczowe zasady tzn. uśrednianie ceny nabycia jednostek dzięki ich regularnemu, zwykle comiesięcznemu nabywaniu, oraz właściwy horyzont inwestycyjny - w przypadku programów emerytalnych zwykle kilkunasto-kilkudziesięcioletni. Pozwala to ze spokojem obserwować wszelkie zawirowania rynkowe i nie wykonywać gwałtownych ruchów, które zwykle prowadzą na manowce.

Dodatkowo fundusze zdefiniowanej daty (takie jak PKO Emerytura czy PKO Zabezpieczenia Emerytalnego), skonstruowane są w taki sposób, aby maksymalizować potencjał zysków z akcji, kiedy jest to względnie bezpieczne tzn. kiedy moment rozpoczęcia korzystania ze zgromadzonych środków jest jeszcze odległy, a z biegiem czasu przenosić zgromadzone środki w kierunku bardziej stabilnych, ale mniej dochodowych obligacji. Jednocześnie przypominamy, że osoby inwestujące w podstawowe fundusze, takie jak PKO Parasolowy chcące uzyskać podobny efekt do wspominanych wyżej funduszy cyklu życia, powinny pamiętać o samodzielnym regularnym zmniejszaniu udziału subfunduszy akcyjnych na rzecz subfunduszy obligacyjnych wraz ze zbliżaniem się terminu, w którym planują skorzystać ze zgromadzonych środków.

Skoro jesteśmy już przy obligacjach, to w okresie czerwiec-wrzesień wspierały je te same pozytywne czynniki, co kwartał wcześniej, na czele z poprawiającą się rynkową oceną wiarygodności Polski jako „pożyczkobiorcy”. Przełożyło się to na dobre wyniki funduszy dłużnych, np. PKO Obligacji Skarbowych czy PKO Obligacji Długoterminowych oraz dłużnej część funduszy mieszanych, takich jak PKO Stabilnego Wzrostu czy subfunduszy PKO Emerytura i PKO Zabezpieczenia Emerytalnego o bliskich datach planowanego rozpoczęcia korzystania ze środków („2020”, „2025”, „2030”). Kontynuacji tego trendu można spodziewać się również w najbliższej przyszłości, chyba że wzbierająca druga fala zachorowań na COVID-19 doprowadzi do kolejnych zawirowań rynkowych. Jednak nawet gdyby do tego doszło, to raczej nie w takiej skali jak w marcu, ponieważ wróg jest już lepiej rozpoznany i nie tak straszny jak wydawał się wówczas.

Kolejnym czynnikiem ryzyka przywoływanym często w mediach jest wynik wyborów prezydenckich w USA, które będą miały miejsce 3 listopada 2020. Nie przecenialibyśmy jednak jego wpływu na rynki finansowe, ponieważ zarówno Donald Trump, jak i jego konkurent Joe Biden, zapowiadają działania, które w ostatecznym rozrachunku mogą okazać się rynkowo neutralne. Tak naprawdę większym ryzykiem od samego wyniku, jest zapowiadane przez Donalda Trumpa kwestionowanie i nieuznanie wyniku, oczywiście tylko w przypadku, gdyby był dla niego niekorzystny. Mogłoby to wprowadzić dużo niepewności i zamieszania. A to czynniki, których rynki akcji nie lubią.

Wszystkich Państwa zainteresowanych rozwojem sytuacji zapraszamy do lektury naszych komentarzy publikowanych na www.pkotfi.pl/komentarze-rynkowe/, w których na bieżąco przedstawiamy najważniejsze wydarzenia z gospodarek i rynków finansowych.

Zapraszamy!

Plik z komentarzem kwartalnym