2022-02-15

Rosnące napięcie na linii Rosja-Ukraina wywołuje niepokój inwestorów i podwyższoną zmienność zwłaszcza na rynku akcji. Piątkowe doniesienia wywiadu amerykańskiego, które sugerują, że do inwazji może dojść właściwie w każdej chwili oraz ewakuacja służb dyplomatycznych wielu państw z terytorium Ukrainy, pokazują że sytuacja jest poważna.

Należy wyraźnie podkreślić, że nie sposób w tej chwili ocenić czy dojdzie do konfliktu zbrojnego, czy też nie.

Wg niektórych obserwatorów, inwazja jest przesądzona i decyzje na Kremlu już zapadły, natomiast według innych z pewnością do niej nie dojdzie, a obecne napięcie stanowi element gry politycznej prowadzonej od lat przez Wladimira Putina. Nie wchodząc w szczegóły tła geopolitycznego obecnej sytuacji, chcemy Państwu przybliżyć niektóre ze scenariuszy wydarzeń, jakie mogą mieć miejsce na rynkach finansowych, a przez to przełożyć się na wyniki poszczególnych funduszy inwestycyjnych. Nie jesteśmy jednak w stanie stwierdzić, który z nich jest najbardziej prawdopodobny.

W pesymistycznym wariancie, w którym dochodzi do inwazji Rosji na Ukrainę, należy spodziewać się ucieczki przede wszystkim od aktywów rosyjskich i ukraińskich, jako bezpośrednich stron konfliktu. Pod presją znajdować się mogą także akcje polskie i innych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej, a także pozostałej części kontynentu. W takim scenariuszu należy liczyć się z istotnymi spadkami cen akcji notowanych na GPW. Moglibyśmy mieć także do czynienia z istotnym osłabieniem kursu złotego, a być może nawet ze spadkami cen papierów dłużnych, skarbowych i nieskarbowych. Warto w tym miejscu przypomnieć wydarzenia z roku 2014 r., kiedy to mieliśmy do czynienia z pierwszą odsłoną tlącego się po dzień dzisiejszy konfliktu. Wówczas to Rosja po nielegalnym referendum anektowała Krym, a prorosyjscy separatyści zaatakowali wschodnią część Ukrainy przejmując kontrolę nad ważnymi aglomeracjami m.in. w Doniecku i Ługańsku. Rynki akcji reagowały wówczas dynamicznie na każde doniesienia medialne dotyczące konfliktu, ale zakres wahań indeksów akcji polskich czy niemieckich nie przekraczał 15% od lokalnego szczytu do dołka na przestrzeni miesięcy upływających na nerwowym oczekiwaniu na ostateczne rozstrzygnięcia. Oczywiście ten poziom nie wyznacza nam maksimum zmienności w negatywnym scenariuszu, ponieważ gospodarka, jak i same ceny akcji znajdują się już w zupełnie innym miejscu. Ewentualna napaść Rosji na Ukrainę wiązać się też będzie prawdopodobnie z odpowiedzią ekonomiczną świata zachodniego. Może ona mieć postać sankcji gospodarczych nałożonych na wszelkie dobra eksportowane przez Rosję. Byłoby to druzgocące dla podaży światowej surowców przede wszystkim takich jak gaz ziemny czy ropa naftowa i wiązałoby się z gwałtownymi wzrostami ich cen na światowych rynkach. Podobnego zachowania należałoby spodziewać się na rynku metali, zwłaszcza na rynku złota, co oferowałoby też z drugiej strony pewnego rodzaju okazje do zróżnicowania (dywersyfikacji) swoich inwestycji, podobnie jak wzrost kursów walut takich jak dolar amerykański czy frank szwajcarski. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż w ramach szerokiej oferty funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez PKO TFI, znaleźć można produkty inwestycyjne umożliwiające inwestowanie również na takich rynkach.

W wariancie neutralnym (status quo) napięcie nie ustawałoby, ale nie doszłoby też do samego konfliktu zbrojnego. Wówczas należy się liczyć z utrzymaniem podwyższonej zmienności zwłaszcza na rynkach akcji i kursach walut krajów zlokalizowanych w pobliżu potencjalnego konfliktu, w tym Polski. Każda informacja o postępach dyplomatycznych mogłaby się przyczyniać do uspokojenia nastrojów i dyskontowania przez inwestorów pozytywnego scenariusza. Dokładnie taki obraz rynku dominuje w ostatnich dniach. W poniedziałek (14 lutego), kiedy dyskontowano rozwój scenariusza negatywnego, taniały akcje i waluty regionu oraz drożała ropa. Natomiast we wtorek (15 lutego), po doniesieniach o podjęciu wysiłków dyplomatycznych, na parkietach zagościła euforia i walory przeceniane dzień wcześniej błyskawicznie odzyskiwały wartość. Potwierdza to tezę o całkowitej nieprzewidywalności dalszego rozwoju wypadków.

W wariancie pozytywnym, doszłoby do dyplomatycznego załagodzenia sytuacji oraz do wycofania wojsk rosyjskich skoncentrowanych obecnie przy zachodniej i północnej (od strony Białorusi) granicy z Ukrainą. Istotna redukcja sił rosyjskich w strefie przygranicznej zdaje się być warunkiem koniecznym w celu stwierdzenia, że taki scenariusz się rysuje. Wówczas przecenione już obecnie ze względu na ryzyka geopolityczne akcje i waluty krajów ościennych takich jak Polska mają szansę na szybkie odrabiane strat, podobnie jak w przytaczanym wcześniej roku 2014. W takim scenariuszu zyskać będą mogli zapewne jedynie inwestorzy posiadający już akcje w portfelu, ale raczej nie Ci, którzy będą dopiero reagować na pozytywne doniesienia, bowiem zmiana cen mogłaby się dokonać gwałtownie.

Jeszcze raz warto podkreślić, że nie sposób stwierdzić w tej chwili, który ze scenariuszy ma największe szanse realizacji. Warto jednak indywidualnie ocenić konsekwencje każdego z nich w świetle planowanych decyzji inwestycyjnych, polegających na zakupie lub sprzedaży papierów wartościowych lub jednostek funduszy inwestycyjnych eksponowanych na ryzyko negatywnego rozwoju wydarzeń.

Jak zawsze, niezmiernie ważnym elementem jest odpowiednia dywersyfikacja. Bowiem to ona, może uchronić przed skutkami gwałtownych przepływów kapitału do klas aktywów mniej eksponowanych na ryzyko wojny lub na te, które mogą stać się nawet jego „beneficjentami” np. dolar amerykański w relacji do polskiego złotego, złoto, ropa naftowa i inne surowce. PKO Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. uważnie przygląda się rozwojowi wypadków i dokłada wszelkich możliwych starań, aby w ramach swoich możliwości i w świetle obowiązujących statutów i przepisów prawa, ograniczyć ewentualne negatywne konsekwencje dla portfeli zarządzanych przezeń funduszy inwestycyjnych.

Zespół PKO TFI

15.02.2022, godz. 15:00